Pierwsze motyle w brzuchu, radosne spotkania i wyczekiwanie na randkę… W związku najważniejsze jest uczucie, powie każdy zakochany. Tylko ci, którzy mają za sobą kilka miesięcy prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego, dodadzą także, że równie istotne jak miłość, są pieniądze. To trywialne i zapewne płytkie, ale nieporozumienia finansowe potrafią zniszczyć najsilniejsze uczucie. Zacznijcie od podstaw i ustalcie, czy chcecie mieć wspólne konto, czy dwa osobne rachunki.
Co na to bank?
Nie ma najmniejszego problemu, aby założyć wspólne konto bankowe dla dwóch osób. Ba, znajdziemy banki, które pozwalają, aby wspólny rachunek miało trzy, a nawet cztery osoby. W dodatku nigdzie nie jest powiedziane, jaki rodzaj związku ma je łączyć. Może to być małżeństwo, partnerzy, cała rodzina, a nawet przyjaciele. Zasada jest prosta: muszą to być osoby pełnoletnie, mające zdolność d wykonywania wszelkich czynności prawnych i mające wspólny dla siebie kraj rezydencji podatkowej.
Rezydencja. O co w tym chodzi?
Każdy płaci podatki, prawda? Tylko nie zawsze zdajemy sobie sprawę, że obowiązuje nas wspólne prawo i jeśli zarabiamy w Norwegii, to tam wpłacimy podatek, a jeśli w Polsce to w niej. Kraj, w którym płacimy podatki, to kraj naszej rezydencji podatkowej. Jako że banki nie lubią spraw skomplikowanych, nie dopuszczają do tego, by jedno, wspólne konto, miały osoby, które płacą podatki w dwóch innych krajach. Czyli jeśli ty mieszkasz w Polsce i tu rozliczasz się z fiskusem, nie możesz mieć wspólnego konta z partnerem, który zarabia np. w Irlandii i tam rozlicza się z podatku. W przypadku jakichkolwiek zaległości podatkowych, długów czy dochodzenia innych roszczeń, powodowałoby to zbyt dużo komplikacji. Nie ma natomiast najmniejszego problemu, aby wspólne konto w polskim banku miały osoby, które mają rezydencję podatkową np. w Norwegii, pod warunkiem, że obydwoje rozliczają się z podatków właśnie tam.
Co mogą właściciele konta?
Uprawnienia właścicieli konta, niezależnie od ich liczby są jednakowe. Każdy posiadacz otrzymuje własną kartę, hasło i dostęp do bankowości internetowej. Oznacza to, że mogą dowolnie dysponować pieniędzmi, występować o konta oszczędnościowe czy lokaty, płacić kartą, realizować zakupy internetowe czy wypłacić pieniądze z konta. Każdy z posiadaczy może też wycofać z niego wszystkie pieniądze. To powód, dla którego warto dobrze przemyśleć, z kim zakładamy wspólne konto. Bank nie chroni naszych praw i nie zabezpiecza (jak wydaje się niektórym) połowy pieniędzy. Po prostu każdy posiadacz może nimi swobodnie dysponować.
Czego nie zrobimy sami?
Jeśli konto ma więcej niż jednego posiadacza, kilku operacji nie wykonamy bez zgody drugiego właściciela. Na pewno nie uda nam się samodzielnie zawnioskować o kredyt odnawialny, nie przeniesiemy rachunku do innego banku czy wreszcie nie zamkniemy go. Może też dochodzić do kłopotliwych sytuacji, w przypadku wykonywania jednocześnie, sprzecznych ze sobą inwestycji. Przykładowo, partner wykona przelew na konto syna, a pranerka go wstrzyma. Wówczas bank zablokuje operacje i poprosi o ustalenie wspólnego stanowiska. Kłopotliwe może być też złożenie dyspozycji w tym samym momencie. To raczej rzadki, ale jeśli jednocześnie pranerka będzie chciała zapłacić za torebkę, a partner za buty, a na koncie będzie ograniczona ilość pieniędzy, to bank zdecyduje, którą transakcje wykonać jako pierwszą.